• Aktualności

        • Autorzy: K.Ptaś, K.Wachowska
          23.05.2016

          Goodby Londyn

          To już ostatnia nasza niedziela w Londynie, mieście pełnym sklepów, zielonych parków, tajemniczych ulic  i naszych praktyk. W ten piękny i uroczy  poranek wyruszyliśmy busami w kierunku morza, do miasteczka Brighton. Położone jest ono w hrabstwie East Sussex  nad kanałem La Manche.
          Na miejscu od razu można było odczuć chłodną bryzę powietrza, zobaczyć  kamienistą plażę i przez kilka godzin grzać się w blasku słońca. Dla części z nas był to pierwszy taki wyjazd  spędzony nad morzem i na pewno zapamiętamy go na długo.  Na pamiątkę tej wizyty pozbieraliśmy różnokształtne muszelki i ciekawe kamyczki, a gdzieniegdzie można było zobaczyć  także i kraby.
          Od poniedziałku do piątku odbywaliśmy kolejne godziny praktyk w naszych miejscach pracy. Znów kolejne doświadczenia, nowe słówka i komunikacja w języku angielskim. Oczywiście musiały być jeszcze zakupy, zwiedzanie dzielnicy Ilford i koniecznie spacery po ulubionym Valentines Parku. Pod koniec tygodnia z żalem zakończyliśmy  staż, pożegnaliśmy  naszych tymczasowych pracodawców, a pani Nina  oficjalnie i uroczyście rozdała nam zasłużone certyfikaty, a także referencje.    Uwieńczeniem tego dnia był obiad z deserem w tureckiej restauracji  „Sultan” w towarzystwie nas wszystkich, także i  głównego koordynatora projektu pana Piotra Wysockiego. Niespodzianką z jego strony był wieczorny wypad na kręgle do Stratford - sąsiedniej dzielnicy Londynu.
          Artykuł, który właśnie czytacie jest nietypowy i nietuzinkowy, bo powstaje bowiem tysiące metrów nad ziemią - w samolocie. Leci się bardzo przyjemnie. Cały pobyt tutaj będziemy wspominać bardzo miło i radośnie. Cieszymy się że mogliśmy wziąć udział w projekcie Erasmus+  i odbyć staż w Anglii. Teraz już wiemy, że Londyn jest miastem, w którym naprawdę można się zakochać. Zdjęcia


          Autorzy: K.Ptaś, S.Wit, K.Wachowska
          16.05.2016

          Ach ten Londyn

          Za nami kolejny tydzień, nowa praca, nowe doświadczenia... Pogoda nam dopisywała, bo było ciepło i słonecznie, mogliśmy się nawet opalać. Niedzielę rozpoczęliśmy od mszy świętej w angielskim kościele, ale katolickim. Wszyscy początkowo nieco sceptycznie nastawieni, wyszli z miejsca świętego zadowoleni, bo okazało się że różnica polegała tylko na innym języku, a duchowe przeżycie było  jednakowe. Następnie wyruszyliśmy do Green Parku, gdzie odpoczęliśmy nieco po  pierwszym tygodniu zajęć praktycznych. Mówi się, że pierwsze kroki są najtrudniejsze, ale to już za nami!
          Kolejnym punktem naszej wycieczki (bo z reguły w tygodniu pracujemy, a w weekendy poznajemy zakamarki Londynu) był Trafalgar Square. Miejsce to było istną chwilą zapomnienia i relaksu, bo szum wody wydawany przez dwie piękne fontanny pozwalał się wyciszyć i odpocząć. Tak naprawdę pojawiliśmy się w tamtym miejscu, aby zobaczyć National Gallery, czyli dzieła sztuki malarskiej, ale sam ten główny plac dostarczył mnóstwo wrażeń! Wcześniej jeszcze,  odwiedziliśmy dość ciekawe miejsce, bo Hyde Park. Zaraz przy głównym wejściu do tego obiektu znajduje się Speakers' Corner, potoczne znaczenie – jako forum dla swobodnego wypowiadania wszelkich poglądów w imię wolności słowa (pod warunkiem nieobrażania królowej), to tradycyjne miejsce przemówień i debat, a my mieliśmy okazję kilku takich posłuchać.  
          Poniedziałek był dniem podsumowania zajęć z panią Niną. Ostatnia lekcja odbyła się w przepełnionym zielenią Valentines Parku, pracowaliśmy w parach i przeprowadzaliśmy rozmowy o pracę. We wtorek każdy z nas po raz pierwszy udał się do różnych przedsiębiorstw i biur rachunkowych. Zostaliśmy rozdzieleni i przydzieleni do różnych zajęć. A w  środę mieliśmy okazję  pojechać na targi biznesowe. 35 Business Show, bo tak brzmi oryginalna nazwa tego wydarzenia, to wystawa dla ludzi zainteresowanych biznesem, oferująca mnóstwo szans, porad, bo  przedstawia różne informacje na temat rozwoju i działalności firm, na tle ówczesnej gospodarki. My mogliśmy dowiedzieć się tam jak założyć swoją działalność, zobaczyć oferty światowych firm, a także poznać tajniki rozpoczynania pracy na własną rękę.
          Następne dni, czyli czwartek i piątek spędziliśmy w naszych miejscach pracy, każdy wykonywał tam powierzone mu zajęcia, zadania. W piątek zaraz po zakończonej pracy część z nas udała się na londyńskie stadiony: Stamford Bridge oraz Emirates Stadium, zaś osoby mniej zainteresowane piłką nożną oddały się zakupowemu szaleństwu w centrach handlowych.
          Sobotę rozpoczęliśmy od odwiedzenia British Muzeum. Jak zwykle londyńskim metrem (już opanowaliśmy jego specyfikę) udaliśmy się na podbój tej interesującej stolicy Anglii. Zobaczyliśmy tam zabytki z całego świata, np. egipskie posągi, indiańskie ubrania, klejnoty, rzymskie monety, zbiory ksiąg i wiele innych skarbów. Później zobaczyliśmy Covent Garden - miejsce pełne sklepów i ulicznych pokazów, następnie Piccadilly Circus, a stamtąd już  przeszliśmy na słynną londyńską ulicę Oxford Street.
          Wyobraźcie sobie, ze do pracy każdy z nas musi dojeżdżać charakterystycznymi czerwonymi autobusami, niektórzy wsiadają nawet do metra, bo mają nieco dalej. Przyjemnie się nam pracuje, pracodawcy i współpracownicy są dla nas mili i pomocni, łatwo się porozumiewamy. Londyn jest ogromnym miastem, zróżnicowanym kulturowo, ale szybko można się przyzwyczaić do tutejszych zachowań. Dodamy, iż drugi tydzień minął jeszcze szybciej niż pierwszy, a za tydzień wracamy choć chciałoby się tu zostać na dłużej. Zdjęcia


          Autorzy: K.Ptaś, K.Wachowska
          09.05.2016

          Odlotowy początek

          Dlaczego? Zaraz się dowiecie... Godzina 6:30  dnia 1 maja, zbiórka pod szkołą i odjazd na lotnisko w Jasionce. Planowana godzina odlotu to 10:30. Na początku wszystko niby rutynowe, bo przeszliśmy kontrolę celną i zaczęło się standardowe oczekiwanie na samolot. Każdy z niecierpliwością wypatrywał upragnionego samolotu do Londynu linii Rynair, bo dla większości był to tak naprawdę pierwszy lot. Po jakimś czasie dowiedzieliśmy się jednak, że samolot się opóźni, ale nie przypuszczaliśmy, że wylecimy aż 4 godziny po wyznaczonym czasie... Tak... Jednak później wznieśliśmy się w niebo, ponad chmury i wszystko to, co zostało na ziemi. Podróż była przyjemna i szybka, polecam każdemu taką przejażdżkę tym nietypowym środkiem transportu.
          Następnego dnia udaliśmy się już na praktykę zawodową w miejscu naszego pobytu, czyli w dzielnicy Ilford. Najpierw było trochę wiedzy teoretycznej, potem już praca w programie finansowo-księgowym. Zajęcia prowadzi dla nas pani Nina, osoba która doskonale zna się na swoim fachu. Pierwszy tydzień minął nam bardzo szybko, a jego uwieńczeniem była wycieczka po Londynie. Po raz pierwszy wsiedliśmy wtedy do metra i poznaliśmy wszystkie jego tajniki. Tego dnia odwiedziliśmy również katedrę Świętego Pawła oraz Muzeum Historii Naturalnej. Wycieczka była wyczerpująca, ale niesamowita.
          Kolejnym dniem poznawania Londynu była sobota. Ta sama podróż metrem i już byliśmy na miejscu, czyli w znanych londyńskich parkach. Przeszliśmy przez pełen zieleni James Park (szlaki Kordiana) i znaleźliśmy się przed pałacem Buckingham. Obejrzeliśmy tam zmianę warty i zrobiliśmy pamiątkowe zdjęcia. Tak się złożyło, że tego samego dnia Gabrysia – nasza koleżanka z wyjazdu - miała urodziny, dlatego też, tym razem  w Green Parku odśpiewaliśmy jej „Sto lat” i podarowaliśmy osiemnastkowego torta. Jubilatka była bardzo szczęśliwa, zaskoczona i zadowolona, że to właśnie w Londynie może obchodzić tak ważne święto. Po imprezie urodzinowej pojechaliśmy metrem do Muzeum Nauki.  Tego dnia pokonaliśmy też spory odcinek drogi, bo szliśmy ulicami Londynu, wzdłuż rzeki Tamizy. Ile tam czekało na nas atrakcji i ciekawych miejsc, każdy otwierał szeroko oczy ze zdziwienia…. Mieliśmy też szczęście, bo akurat gdy wkroczyliśmy na Tower Bridge został podniesiony most, przepływał nawet wysoki statek. Wszystko zachowaliśmy na zdjęciach i sami zobaczycie jak tam jest uroczo. Tyle o wycieczkach, bo  pewnie ciekawi jesteście jak wygląda nasze londyńskie życie? Otóż, część z nas po pracy gra w piłkę nożną z tutejszymi dzieciakami, spotykamy się również w swoim gronie i organizujemy sobie różne zabawy, robimy zakupy w tutejszych marketach, poznajemy angielską kulturę i tutejsze zwyczaje, rozmawiamy po angielsku i uczymy się nowych słówek - jest tu super!  Musimy pochwalić się również tym, że od samego początku mamy cudowną pogodę, świeci słońce i jest pięknie! Mieszkający tutaj ludzie lubią Polaków i są do nich pozytywnie nastawieni, a w niektórych tureckich restauracjach witają nas od samego progu i można nawet złożyć zamówienie po polsku! W niedzielę ruszamy w kolejną podróż metrem, ale o tym już za tydzień. Zdjęcia


          Autorzy: A.Styczyńska, K.Wachowska
          19.10.2015

          Relacja z ostatniego tygodnia praktyk w Anglii

          W poniedziałek 28 września br. zaczęliśmy niestety już ostatni nasz tydzień pobytu we wspaniałym mieście w środkowo-zachodniej Anglii, w regionie West Midlands - Stafford. Po weekendzie spędzonym w Walii, wypoczęci udaliśmy się do pracy. W dzień odbywaliśmy praktyki, a wieczory spędzaliśmy na zakupach i spacerach. We wtorek byliśmy na kręglach, jednak świadomość tego, że to już koniec i takiego wieczoru jak ten już nie będzie, powodowała że gra nie była już tak udana jak poprzednio. [more]Jednak mimo tego, wieczór zaliczamy do udanych. W czwartek całą grupą zjedliśmy uroczysty obiad w restauracji The Picture House, w czasie którego zostały nam wręczone certyfikaty. Każdy czuł się bardzo wyróżniony i doceniony. Piątek był ostatnim dniem w Stafford i wszyscy od samego rana zaczęliśmy pakować przepełnione angielskimi pamiątkami walizki. Zakupy, które tutaj zrobiliśmy okazały się zbyt duże i z trudem udało nam się domknąć wypchane bagaże. Po południu niektórzy udali się  na spacer po mieście, a reszta grupy została w domach, by ostatnie chwile spędzić ze swoimi rodzinami. Wieczorem dla architektów zostało zorganizowane ognisko w miejscu ich pracy, zaś żywieniowcy wspólnie przyrządzali angielskie desery i zrobili mały „maraton filmowy” w swoich domach. I tak dni mijały nam jeden za drugim, aż nagle okazało się, że jest już sobota, dzień powrotu do kraju. Choć każdy z nas bardzo chciał zostać, nie było takiej możliwości. O godzinie ósmej rano ze smutkiem w sercu opuściliśmy Stafford, a nasza podróż na lotnisko przebiegła  bez żadnych komplikacji, ale w ciszy. Każdy z nas zakochał się w Anglii i przywiązał do nowych rodzin, dlatego opuszczenie tego miejsca sprawiało ból. Odprawa przebiegła bez większych przeszkód i o godzinie 14-tej siedzieliśmy już w samolocie. Choć odrobinę tęskniliśmy za domem, marzyliśmy o dodatkowych tygodniach pobytu w Anglii. Trzeba przyznać, ze był to cudowny czas i Wielka Brytania przyjęła nas z otwartymi rękami. Jesteśmy wszyscy zadowoleni i z miejsca pracy, i ze współpracowników i z naszych tymczasowych rodzin. Nikt nie spodziewał się, że będzie tam aż tak fajnie. Wiele się tam nauczyliśmy i chcemy się teraz zdobyta wiedzą podzielić. Zdjęcia


          Autorzy: A.Styczyńska, K.Wachowska
          06.10.2015

          Relacja z Anglii cz. 2

          Drugi tydzień minął nam jeszcze szybciej niż poprzedni. Ciężko uwierzyć, ale już za niecały tydzień z powrotem będziemy w Polsce. Przez całe pięć dni wszyscy wypełniali swoje obowiązki i chodzili do pracy. Architektom udało się odpowiednio wyczyścić ogród i przygotować wszystko do nasadzeń. Efekt był widoczny gołym okiem, bo oprócz pięknie przyozdobionego skweru nowymi roślinami, niektóre narzędzia odrobinę na tym ucierpiały. Oznacza to jak duży wysiłek nasi uczniowie włożyli w ten projekt. Żywieniowcy oprócz pracy w restauracjach odbyli dodatkowe lekcje gotowania. Wszyscy nauczyli się przyrządzać jedną z angielskich potraw, a mianowicie Cottage Pie. Brytyjska kuchnia okazała się być bardzo prostą i parę dni później nowopoznane danie bez żadnej pomocy zrobiliśmy już sami w domach. Teraz tylko czekamy na to co będzie na obiad w przyszłym tygodniu!
          Także już po raz drugi nasi opiekunowie zabrali całą grupę na kręgle. Nie było osoby, której zabawa tam nie przypadłaby do gustu. Pod koniec tego miesiąca, bo dokładnie 30 września, w Polsce przypada dzień chłopaka, dlatego też z tej okazji nasi panowie dostali małe upominki, a wieczór spędziliśmy wspólnie spacerując po ulicach Stafford. W sobotę punktualnie o 9 rano udaliśmy się w wycieczkę do Walii.  Pierwszym naszym punktem było miasteczko Dolgellau. Tam dowiedzieliśmy się paru ciekawych informacji na temat języka walijskiego czy tamtejszych obyczajów. Kolejnym przystankiem było Barmouth, czyli idealne miejsce na odpoczynek. Przepiękna plaża, błękitne niebo i czysta woda - natura w Walii jest po prostu zniewalająca. Każdy znajdzie tam coś dla siebie, bo w jednym miejscu mamy dwa w jednym - morze i góry. Niektórzy z nas, ci bardziej odważni, postanowili się trochę zamoczyć, zaś  ci bardziej spokojniejsi wygrzewali się na piasku. Kolejnym etapem był Portmeirion. Jest to wielki park wypełniony wszelkimi rodzajami roślin. Kolorowe budynki zrobione we włoskim stylu, ale nie tylko w tym jednym, bo mieliśmy okazję podziwiać także chińską architekturę ukrytą w roślinności parku. Sobotę zakończyliśmy przyjazdem do polskiej wioski. Tam ugoszczono nas polskim jedzeniem, a nie ma nic lepszego niż ojczysta kuchnia. O wiele lepiej spało się czując obecność Polaków w pobliskich domach. Niedzielę zaczęliśmy od zwiedzania zaginionej wioski w Nant Gwrtheym . Nie mogliśmy przestać odrywać oczu od szyb, za którymi rozciągały się magiczne widoki. Kolejnym miastem na naszej liście był Caernarfon. Najpierw wyczerpani wspinaniem się zjedliśmy pyszny lunch, a później udaliśmy się na zwiedzanie zamku, który jest największą średniowieczną fortecą w Walii. To właśnie w tym miejscu nadawany jest tytuł „księcia Walii”. Po zwiedzaniu zamku pojechaliśmy do dość specyficznego miasta. Wszystko tam wygląda bardzo normalnie, jednak nazwa tego miejsca wyróżnia się spośród innych. Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch, bo właśnie tak ona brzmi i składa się z 58 liter i jest najdłuższą zarejestrowaną nazwą w Wielkiej Brytanii. Ostatnim etapem naszej podróży była plaża w Anglesey, która sprawiała wrażenie bardzo długiej i  ciągnącej się bez końca.  Piękne widoki na góry, wydmy i głębie wody wprowadziły nas w zadumę przez co wcale nie mieliśmy ochoty wracać do naszego busa. Rzucaliśmy tak zwane  ,,kaczki na wodzie” i zbieraliśmy muszelki do naszych kolekcji. Niestety wszystko co dobre kiedyś się kończy i w niedzielę wieczorem pożegnaliśmy się z Walią,  z krajem, w którym miłośnik natury poczuje się jak w raju, a osoba z dużego miasta odnajdzie wewnętrzny spokój. Walia to również miejsce dla osób uwielbiających plaże, ale niekoniecznie plażowanie...
          Wyjazd ten skłonił wielu z nas do przemyśleń i psychicznego odpoczynku. Około godziny dziewiątej wieczorem wszyscy pojawili się już w swoich tymczasowych domach. 
          Przed nami niestety ostatni tydzień w Stafford. Nie możemy uwierzyć, że ten czas tak szybko leci. Ostatnie dni mamy nadzieję spędzić jak najlepiej, a Wam życzymy miłej nauki! Do zobaczenia! Zdjęcia


          Autorzy: A.Styczyńska, K.Wachowska
          23.09.2015

          Pozdrowienia z Anglii

          Po kilku miesiącach nauki i przygotowań w końcu udało się, jesteśmy w Anglii!
          W niedzielę rano 20 września br. cała 16-osobowa grupa razem z opiekunami zjawiła się obok naszej szkoły - ZSA-E w Weryni, aby stamtąd udać się na lotnisko do Katowic.
          Około południa pełni niepokoju, ale również podekscytowania, siedzieliśmy  już w samolocie. Trzeba przyznać, że niektórzy odbywali tę „podróż w przestworzach” po raz pierwszy, ale było warto i pięknie za oknem… Lot minął nam spokojnie i szybko. Po dwóch godzinach już byliśmy w Londynie. I wtedy zaczęło się, bo każdego z nas złapał największy strach. Przed nami tłum ludzi, nieznajome twarze i obcy język, a  to wszystko spowodowało szybsze bicie serca… Jednak kiedy przybiliśmy do naszego nowego miasta, czyli Stafford, już było bezpieczniej i radośniej. Rodziny, u których będziemy mieszkać przez najbliższe trzy tygodnie bardzo miło nas powitały. Już od poniedziałku zaczęliśmy nasze niezapomniane praktyki. Pierwszy dzień to jak zwykle czas  organizacyjny. Zostaliśmy zapoznani z naszymi współpracownikami i zadaniami, które będziemy wykonywać. Anglicy od razu ujęli nas swoją otwartością i bezpośredniością. Na naszych twarzach widać było uśmiech, a kiedy ktoś z nas potrzebował pomocy, żaden Brytyjczyk nie odmówił. Wieczorem całą grupą udaliśmy się na małe zwiedzanie naszego nowego miasta. Malownicze widoki, przepiękne uliczki i niezwykła architektura, tak właśnie można określić Stafford. Zobaczyliśmy, m.in. zabytkowy kościół i  ratusz, a później zmęczeni udaliśmy się do naszych domów.
          Pierwsze dni minęły nam w Stafford bardzo przyjemnie. Liczymy na to, że te trzy tygodnie spędzone tutaj pomogą nam nie tylko doszlifować język, ale także zyskać pewność siebie i nawiązać nowe znajomości. Mamy nadzieję, że wszystko pójdzie zgodnie z planem. Was prosimy tylko o jedno, trzymajcie za nas kciuki! Zdjęcia


          Autor: U.Kuna
          18.09.2015

          Wyjazd na praktykę zawodową do Wielkiej Brytanii

          Już 20 września br. kolejna grupa 16 uczniów naszej szkoły wyjedzie na praktykę zawodową do Wielkiej Brytanii.  Każdy z wyjazdów poprzedzony jest przygotowaniem kulturowo-pedagogiczno-językowym, w ramach którego wszyscy uczestnicy zapoznali się z warunkami pracy i życia za granicą. Uczniowie doskonalą również umiejętności językowe. Udział w zagranicznej praktyce zawodowej uzupełni  wiedzę teoretyczną i praktyczną w dziedzinie architektury krajobrazu i gastronomii.  Szkoła jak i partnerzy zagraniczni  umożliwiają  uczniom zdobycie doświadczenia zawodowego. W ramach realizowanego projektu wszyscy uczestnicy mają zapewnioną podróż, ubezpieczenie, zakwaterowanie, wyżywienie, kieszonkowe oraz organizację czasu wolnego.  Niewątpliwie projekt pozytywnie wpłynie na  podniesie poziomu kształcenia zawodowego w naszej szkole. Wszystkim uczestnikom życzymy udanego pobytu w Wielkiej Brytanii.


          Byliśmy na praktykach w Anglii - Nowiny 26.06.2015 r.


          Autor:K.Babiarz
          10.06.2015

          Fotogaleria z pobytu uczniów na stażu zagranicznym.


          Autor: M.Głos
          06.06.2015

          III tydzień pobytu

          Wszystko co dobre, kiedyś się kończy,  ta odwieczna prawda, sprawdza się też w przypadku naszego wyjazdu. Dnia 06.06.2015 r. ostatni raz pożegnaliśmy się z Anglią, naszym tymczasowym domem na okres trzech tygodni i spakowani ruszyliśmy w podróż powrotną do Polski. Czułym pożegnaniom nie było końca, każdy pragnął uściskać i podziękować wszystkim tym, dzięki którym nasz pobyt w Wielkiej Brytanii okazał się możliwy i był tak udany. [more]Podróż przebiegła bez komplikacji. Karnie choć z ciężkim sercem  zdążaliśmy na odprawę, a potem już tylko start z lotniska w East Midlands i lądowanie na lotnisku Jasionka, w Rzeszowie. Z miejsca lądowania udaliśmy się autobusem na parking naszej kochanej szkoły, skąd odebrali nas rodzice.
          Zgodnie całą grupą uważamy, że ów wyjazd był niesamowitym doświadczeniem, nie chodzi tutaj tylko o sfery zawodowe, lecz bardziej mam na myśli sprawy rozwoju psychologicznego. Odmienność Anglii uświadomiła nam, co w naszym kraju można by zmienić, o co zadbać, aby każdemu żyło się lepiej. Ponadto spędzone trzy tygodnie razem, scaliły grupę i pozwoliły na narodzenie się nowych przyjaźni, które miejmy nadzieję, będą trwały jeszcze długo po powrocie.
          W imieniu całej grupy dziękujemy za wszystko, co mieliśmy okazję zobaczyć i doświadczyć, oraz za troskliwą opiekę ze strony nauczycieli - opiekunów: pani Marty Fijałkowskiej i pana Zbigniewa Bogacza, których czujność wykluczyła wszystkie trudne sytuacje. Jeszcze raz dziękujemy i zachęcamy do zgłaszania się do innych projektów tego typu. Nie zmarnujcie takiej okazji! Zdjęcia


          Autor: M.Głos
          02.06.2015

          II tydzień praktyk w Anglii

          Hej, cześć i czołem! To znowu my. Poprzez „my” należy rozumieć rzecz jasna, 16-osobową grupę uczniów z opiekunami, która odbywa staż w Wielkiej Brytanii. Drugi tydzień minął nam jak „z bicza strzelił”. Dni uciekają jeden po drugim, przybliżając nas nieuchronnie do końca wyjazdu. W sobotę 29 maja udaliśmy się na dwudniowy wyjazd do Walii czyli miejsca, które musi zwiedzić każdy, będący na Wyspach po raz pierwszy. [more]Walia to cudowne krajobrazy, to jedyne takie miejsce na Ziemi, gdzie górskie szczyty znajdują się w oprawie błękitu morskiej toni. Wydaje się to niemożliwym połączeniem ... a jednak, jest jak najbardziej realne! Mamy nadzieję, że zdjęcia przez nas wykonane oddadzą magię i swoistego rodzaju osobliwość tego miejsca. Zwiedziliśmy wiele plaż, pogoda nam na szczęście dopisała, świeciło słońce, choć przeszywający do szpiku kości lodowaty wiatr od morza, dawał się we znaki. Byliśmy m.in. na plaży Talacre  oraz zwiedziliśmy Port Meirion, czyli miasteczko zbudowane we włoskim stylu, które było przepiękne. Widoki zapierały dech w piersi ... dosłownie. Osobiście nie znam słów, aby opisać to, co widzieliśmy. Moim skromnym zdaniem była to największa atrakcja tego wyjazdu. Przyroda ma w sobie to „coś”, co skłania do refleksji nad swoją egzystencją i jej sensem. Już podróż do miejsc widokowych, była  ekscytująca. Gigantyczne wzniesienia i kręte drogi nad przepaściami dosłownie przyprawiały o zawrót głowy! Spacer po plaży nie mógł się oczywiście obyć bez zabawy z falami. Kilku z nas przekonało się na własnej skórze, co znaczy „przemoknąć do suchej nitki”. Z soboty na nadzielę nocowaliśmy w polskiej wiosce. Każdemu z nas zrobiło się cieplej na Sercu, kiedy usłyszeliśmy ojczysty język, od  obcych osób na terenie obcego kraju.  Zmęczeni trudami podróży wróciliśmy do Brigdewood House, naszego tymczasowego „domu” w Stafford. Przed nami ostatni tydzień pobytu! Trzymajcie się ciepło i do zobaczenia na szkolnych korytarzach. Zdjęcia wykonała Karolina Babiarz. Zdjęcia


          27.05.2015

          Pozdrowienia ze Stafford

          Uczniom przebywającym na stażu w Anglii w ramach programu Erasmus+ oraz ich opiekunom serdecznie dziękujemy za pozdrowienia. Zdjęcia


          Autor: M.Głos
          25.05.2015

          Wrażenia z pierwszego tygodnia praktyk w Anglii

          Pierwszy tydzień minął nam głównie na aklimatyzacji w  nowym otoczeniu; każdy z nas był trochę przerażony nowościami i możliwościami, które otworzyła przed nami Anglia. W poniedziałek 18.05.2015 r. udaliśmy się do przydzielonych nam prac na okres praktyki; żywieniowcy pracują w restauracjach, w Stafford i nie tylko m. in. The Swan, The Soup Kitchen, The Bear Grill czy The Dog &Doublet Inn. Wszyscy są zadowoleni z atmosfery tam panującej oraz samych pracodawców i współpracowników. Nie mają większych problemów z porozumiewaniem się w języku angielskim,  nawet gawędzimy sobie w przerwach na lunch. Trzy uczennice w zawodzie technik handlowiec pracują w jednym miejscu; jest to sklep British Heart Foundation. Również są zadowolone z pracy, chętnie wykonują swoje obowiązki. Jak nigdy! Architekci zostali przydzieleni do prac przy pielęgnowaniu roślin. Nie obijają się i pracują ile sił.
          Jak wiadomo, po ciężkiej pracy nadchodzi weekend; rzecz święta dla wszystkich, a dla Anglików już w szczególności. My również w jego trakcie odpoczywaliśmy, ale aktywnie, mianowicie zwiedzaliśmy Londyn. Byliśmy w Natural History Museum oraz w Science Museum, czyli dwóch największych muzeach w Anglii, które posiadają największe zbiory eksponatów z zakresu biologii, geografii i techniki. Byliśmy bardzo pozytywnie zaskoczeni tym, co tam zobaczyliśmy. Następnie przechadzaliśmy się uliczkami Londynu i słynnym Hyde Parkiem. Czym by była wizyta w Londynie bez zobaczenia majestatycznego Buckingham Palace, czyli siedziby rodziny królewskiej. Widok zaparł dech w piersiach. W drodze powrotnej podziwialiśmy wielu utalentowanych artystów ulicznych oraz inne słynne angielskie zabytki takie jak; Big Ben umieszczony na wieży Parlamentu, London Eye, kościół św. Małgorzaty, The Tower Bridge, Tamizę oraz The Tower of London, czyli miejsce ścięcia wielu angielskich arystokratów np. Anny Boleyn. :)
          W niedzielę udaliśmy się do Liverpool'u, miasta Beatelsów. Podobnie jak w Londynie , czuliśmy się tutaj bardzo dobrze. Odwiedziliśmy Liverpool Museum, bardzo interesujące, oraz przechadzaliśmy się uliczkami miasta. Obiad zjedliśmy w polskiej restauracji, gdzie znajome smaki obudziły tęsknotę za domem.
          Zmęczeni, ale szczęśliwi wracaliśmy do Stafford, gdzie czekamy na wyzwania nadchodzącego tygodnia pracy w Anglii.
          Zdjęcia


          Autorzy: B.Sobowska-Rekut, A.Kiwak
          18.05.2015

          Dzisiaj rozpoczynamy staż zawodowy w Anglii

          Poniedziałek jest pierwszym dniem, w którym 16 osobowa grupa naszych uczniów rozpoczyna praktykę zawodową w angielskich firmach. Żywieniowcy, architekci i handlowcy dowiedzą się jak wygląda praca w innym kraju. Podróż minęła im dobrze. 16 maja wcześnie rano wylecieli z lotniska w Lublinie do Wielkiej Brytanii. Weekend spędzili zwiedzając Stafford. Zobaczyli m.in. zamek oraz kościół anglikański. Będziemy śledzić na bieżąco ich zawodowe poczynania. Życzymy im sukcesów i niezapomnianych wrażeń. Zdjęcia

    • Kontakty

      • Zespół Szkół Agrotechniczno-Ekonomicznych im. Komisji Edukacji Narodowej w Weryni
      • 17 227 14 41 lub 17 227 13 32 numery wewnętrzne: 101 sekretariat 103 dyrektor 105 zastępca dyrektora 107 pokój nauczycielski
      • Werynia 501 36-100 Kolbuszowa Poland
      • 814-14-04-726
      • Zbigniew Bogacz zbigniew.bogacz@zswerynia.pl
      • Beata Bryk beata.bryk@zswerynia.pl
      • Elżbieta Rozmus-Maciąg elzbieta.rozmus@zswerynia.pl
      • Nabywca: Powiat Kolbuszowski ul. 11-go Listopada 10 36-100 Kolbuszowa NIP 814-15-73-682 Odbiorca: Zespół Szkół Agrotechniczno-Ekonomicznych w Weryni Werynia 501 36-100 Kolbuszowa
      • /ZSA-E501/zsae lub /ZSA-E501/domyslna
    • Logowanie