Autorzy: K.Ptaś, S.Wit, K.Wachowska
Za nami kolejny tydzień, nowa praca, nowe doświadczenia... Pogoda nam dopisywała, bo było ciepło i słonecznie, mogliśmy się nawet opalać. Niedzielę rozpoczęliśmy od mszy świętej w angielskim kościele, ale katolickim. Wszyscy początkowo nieco sceptycznie nastawieni, wyszli z miejsca świętego zadowoleni, bo okazało się że różnica polegała tylko na innym języku, a duchowe przeżycie było jednakowe. Następnie wyruszyliśmy do Green Parku, gdzie odpoczęliśmy nieco po pierwszym tygodniu zajęć praktycznych. Mówi się, że pierwsze kroki są najtrudniejsze, ale to już za nami!
Kolejnym punktem naszej wycieczki (bo z reguły w tygodniu pracujemy, a w weekendy poznajemy zakamarki Londynu) był Trafalgar Square. Miejsce to było istną chwilą zapomnienia i relaksu, bo szum wody wydawany przez dwie piękne fontanny pozwalał się wyciszyć i odpocząć. Tak naprawdę pojawiliśmy się w tamtym miejscu, aby zobaczyć National Gallery, czyli dzieła sztuki malarskiej, ale sam ten główny plac dostarczył mnóstwo wrażeń! Wcześniej jeszcze, odwiedziliśmy dość ciekawe miejsce, bo Hyde Park. Zaraz przy głównym wejściu do tego obiektu znajduje się Speakers' Corner, potoczne znaczenie – jako forum dla swobodnego wypowiadania wszelkich poglądów w imię wolności słowa (pod warunkiem nieobrażania królowej), to tradycyjne miejsce przemówień i debat, a my mieliśmy okazję kilku takich posłuchać.
Poniedziałek był dniem podsumowania zajęć z panią Niną. Ostatnia lekcja odbyła się w przepełnionym zielenią Valentines Parku, pracowaliśmy w parach i przeprowadzaliśmy rozmowy o pracę. We wtorek każdy z nas po raz pierwszy udał się do różnych przedsiębiorstw i biur rachunkowych. Zostaliśmy rozdzieleni i przydzieleni do różnych zajęć. A w środę mieliśmy okazję pojechać na targi biznesowe. 35 Business Show, bo tak brzmi oryginalna nazwa tego wydarzenia, to wystawa dla ludzi zainteresowanych biznesem, oferująca mnóstwo szans, porad, bo przedstawia różne informacje na temat rozwoju i działalności firm, na tle ówczesnej gospodarki. My mogliśmy dowiedzieć się tam jak założyć swoją działalność, zobaczyć oferty światowych firm, a także poznać tajniki rozpoczynania pracy na własną rękę.
Następne dni, czyli czwartek i piątek spędziliśmy w naszych miejscach pracy, każdy wykonywał tam powierzone mu zajęcia, zadania. W piątek zaraz po zakończonej pracy część z nas udała się na londyńskie stadiony: Stamford Bridge oraz Emirates Stadium, zaś osoby mniej zainteresowane piłką nożną oddały się zakupowemu szaleństwu w centrach handlowych.
Sobotę rozpoczęliśmy od odwiedzenia British Muzeum. Jak zwykle londyńskim metrem (już opanowaliśmy jego specyfikę) udaliśmy się na podbój tej interesującej stolicy Anglii. Zobaczyliśmy tam zabytki z całego świata, np. egipskie posągi, indiańskie ubrania, klejnoty, rzymskie monety, zbiory ksiąg i wiele innych skarbów. Później zobaczyliśmy Covent Garden - miejsce pełne sklepów i ulicznych pokazów, następnie Piccadilly Circus, a stamtąd już przeszliśmy na słynną londyńską ulicę Oxford Street.
Wyobraźcie sobie, ze do pracy każdy z nas musi dojeżdżać charakterystycznymi czerwonymi autobusami, niektórzy wsiadają nawet do metra, bo mają nieco dalej. Przyjemnie się nam pracuje, pracodawcy i współpracownicy są dla nas mili i pomocni, łatwo się porozumiewamy. Londyn jest ogromnym miastem, zróżnicowanym kulturowo, ale szybko można się przyzwyczaić do tutejszych zachowań. Dodamy, iż drugi tydzień minął jeszcze szybciej niż pierwszy, a za tydzień wracamy choć chciałoby się tu zostać na dłużej... Zdjęcia